W Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że „szef ma wiedzieć lepiej”, ale liczby pokazują coś innego:

🔹 Tylko 15% pracowników w Polsce deklaruje wysokie zaangażowanie.
🔹 50% rozważa odejście w najbliższych miesiącach — najwyższy wynik w Europie.
🔹 W branży IT aż 65% osób, które doświadczyły mikrozarządzania, zmieniło pracę.
🔹 Z kolei w firmach, które wdrożyły zarządzanie partycypacyjne, rotacja spadła o kilkadziesiąt procent, a EBITDA potrafiła rosnąć o 20–30% rocznie.

Widać też różnice regionalne.
Mazowsze, Małopolska, Dolny Śląsk — tam, gdzie działa kapitał zagraniczny i brakuje specjalistów, styl partnerski staje się koniecznością. Firmy bez podmiotowego podejścia toną w rekrutacjach i kosztach rotacji.
Na wschodzie czy północy — Lubelskie, Warmińsko-Mazurskie, Podkarpackie — tradycyjny model „polecenie–wykonanie” bywa jeszcze normą. Daje krótkotrwałą dyscyplinę, ale długofalowo ogranicza rozwój i zamyka rynek w lokalnym kręgu.

Styl zarządzania decyduje o konkurencyjności tak samo jak technologia czy kapitał.
Albo buduje energię zespołu i innowacje, albo produkuje zmęczenie i kolejne ogłoszenia rekrutacyjne.

Jako CMO wiem, że nie ma lepszego inwestora w wartość dla klienta niż zaangażowany pracownik. A ten pojawia się tylko tam, gdzie czuje się podmiotem, nie trybikiem.

👉 A jak jest u Was? Widzicie przesunięcie w stronę zarządzania podmiotowego, czy nadal króluje „twarda ręka”?

Kategorie: ZARZĄDZANIE